Zakochany w miłości. Thenaha

"To ogłupiające pytanie, to nieprzerwane, bezsensowne kłapanie paszczą, to ciągłe, puste, lecz nieźle już rozkręcone i nadmuchane bla-bla-bla o wyjątkowości ludzkiej świadomości, o wyjątkowej cudowności człowieka oraz o cudowności, która go czeka we wschodzącej właśnie Erze Wodnika lub w życiu Po, jest straszne. Zamydla. Zadymia. Udupia. Wypełnia oczy łzami rozdygotanego samozadowolenia. A i serce i mózg tak wielką ego trucizną, że uczynienie przez człowieka czegokolwiek  sensownego staje się zupełnie niemożliwe. Niewykonalne. A przecież sytuacja człowieczej bestii tu na Ziemi jest doprawdy poważna. I nic nie wskazuje na to, żeby miała sie nagle zmienić. Chyba, że na gorsze. Dlatego człowiek nie potrzebuje już więcej słodkiego rozdygotania na swój własny temat. Ani różowych okularów. Zamiast tego, człowiek potrzebuje bardzo rzetelnej informacji o sobie samym: o prawdziwym stanie swojej własnej świadomości, której działania wynikiem jest to, co na tej planecie już od tysiącleci wyprawia, jak i o możliwości bezpośredniego wpływania na nią, czego wynikiem mogłaby być jej naprawa lub uleczenie. A także bardzo rzetelnego narzędzia umożliwiającego mu przeprowadzenie tego całego procesu. I to osobiście. Bez zbędnej pomocy oraz kontroli z zewnątrz. Za to z prawdziwą Radością i prawdziwą Miłością swojej własnej Głębi."
(Tomek Wojtek Łągiewka)